I mamy Polske na Kaczych lapach .. stalo sie, juz nic nie da sie zrobic. Trzeba sie z tym pogodzic.
Zapalenie oskrzeli powoli mija i zab "naprawiony". Ojj dzialo sie, dzialo przez te ostatnie dni. Tego nie da sie ukryc.
Wiele zaskakujacych sytuacji po drodze. Poczawszy od oferty pracy, poprzez kilka imprez, przeczytanych ksiazek a konczywszy na tym co ma sie zdarzyc we wtorek.
Nieprzespane noce z dzownych powodow przestaly juz meczyc, mysli nie oscyluja juz wokol jednego tematu .. tak defakto nawet nie wiem kiedy przestaly.
Pewne rzeczy, widac, lepiej przemilczec i poprostu zaakceptowac bez podnoszenia glosu. Moze tak to mialo byc, moze wlasnie po to (zeby tak sie skonczylo) bylismy sobie potrzebni.
I dobrze. Jestem madrzejsza o te pare zdan, wzruszen i odczuc. O tyle, ze moge z podniesiona glowa pojsc dalej.
Teraz glowa zaprzataja mi juz zupelnie inne mysli. Dostalam szanse, nawet dwie. Szanse, zeby rozpoczac cos, czego zawsze pragnelam. Plus praca. Teraz tylko trzeba tego dopilnowac.
Taka szansa nie ma prawa sie zmarnowac. Nie teraz, kiedy jest mi naprawde potrzebna ..
A we wtorek powalic na kolana trzeba ich wszystkich. Bez zajakniecia, bez rozdrabniania sie.
Zbulwersowana, zdegustowana i wogole w dziwnym stanie Ja :)
Dodaj komentarz