Archiwum październik 2005


paź 25 2005 Strach ..
Komentarze: 0
.. przepelnia mnie cala. Od wczoraj krazy w krwioobiegu nie zwarzajac na prosby czy nawet zadania o jego opuszczenie. Zbyt slaba, aby sie mu przeciwstawic, aby obrocic go w kawalek pozytywnej energii, by przestac zwracac chociazby uwage. Rownomiernie narasta, zeby zniszczyc mnie w swoim apogeum, zadeptac i wyrzucic niczym zuzyta i niepotrzebna wiejec kartke papieru. Ma przewage .. nie widac go, siedzi gdzies w srodku .. zaszyty w pragnieniach. Tam, gdzie wszystko jest jak z porcelany .. Zmora z dziecinstwa, najwiekszy wrog od wiekow .. Niezwyciezony az do tej pory .. Do wieczora duzo czasu .. do konca bitwy tej. Kto w niej zwyciezy?
kertiken : :
paź 23 2005 ...
Komentarze: 0
I mamy Polske na Kaczych lapach .. stalo sie, juz nic nie da sie zrobic. Trzeba sie z tym pogodzic. Zapalenie oskrzeli powoli mija i zab "naprawiony". Ojj dzialo sie, dzialo przez te ostatnie dni. Tego nie da sie ukryc. Wiele zaskakujacych sytuacji po drodze. Poczawszy od oferty pracy, poprzez kilka imprez, przeczytanych ksiazek a konczywszy na tym co ma sie zdarzyc we wtorek. Nieprzespane noce z dzownych powodow przestaly juz meczyc, mysli nie oscyluja juz wokol jednego tematu .. tak defakto nawet nie wiem kiedy przestaly. Pewne rzeczy, widac, lepiej przemilczec i poprostu zaakceptowac bez podnoszenia glosu. Moze tak to mialo byc, moze wlasnie po to (zeby tak sie skonczylo) bylismy sobie potrzebni. I dobrze. Jestem madrzejsza o te pare zdan, wzruszen i odczuc. O tyle, ze moge z podniesiona glowa pojsc dalej. Teraz glowa zaprzataja mi juz zupelnie inne mysli. Dostalam szanse, nawet dwie. Szanse, zeby rozpoczac cos, czego zawsze pragnelam. Plus praca. Teraz tylko trzeba tego dopilnowac. Taka szansa nie ma prawa sie zmarnowac. Nie teraz, kiedy jest mi naprawde potrzebna .. A we wtorek powalic na kolana trzeba ich wszystkich. Bez zajakniecia, bez rozdrabniania sie. Zbulwersowana, zdegustowana i wogole w dziwnym stanie Ja :)
kertiken : :
paź 11 2005 Pojawiam sie
Komentarze: 2
.. Kolejny blog, kolejny cel .. Dzis juz madrzejsza .. Jestem tu by wylac po cichu wszystkie lzy , tak by nikt nie widzial, a przynajmniej zeby mi sie tak wydawalo. Znow ten sam scenariusz .. Wieczor, kubek herbaty (bo na kawe niestety za pozno), panorama miasta noca, zapach morza wpadajacy przez uchylone drzwi balkonu .. Sceneria, ktora kocham najbardziej. Od momentu przeprowadzki malo co ciagle daje mi tyle radosci,co ta wlasnie sceneria. Do tego cieplutki i mruczacy niczym diesel kocur. Tesknota wyrywajaca serce i zarazem dodajaca sil, ze przyjazd coraz blizej .. Mysl dodajaca energii kazdego dnia, kiedy nie chce sie nawet otwierac oczu, bo nie ma po co. Ale jest przeciez .. Pisze, dzwoni .. Teskni, wierzy .. Nie, to nie sen .. On jest naprawde. To przez Niego mam wlasnie usmiech na ustach i blysk w oku kazdego ranka. To przez Niego mam sily by twrac, by cwiczyc, by pokazac samej sobie, ze potrafie. Bo potrafie .. Tylko teraz dzieje sie to po raz pierwszy.. Jeszcze 3 tygodnie .. Nauki, krzataniny i tesknoty .. Ale w gruncie rzeczy pozytywnej tesknoty .. Kiedy nadchodzi noc, Posłusznie oddaję się w jej objęcia. Mknę do Ciebie na skrzydłach tęsknoty, Przez wzburzone morskie fale. Próbując Cię zobaczyć i dotknąć. Próbując dać Ci ukojenie i przynieść spokój. Kiedy nadchodzi noc, Odpływam wraz z Tobą daleko. Zabieram Cię w miejsca, gdzie możemy być sami. By rozgrzać lody serca zranionego. Byś objął mnie znów tak mocno i czule. Byś całował znów tak namiętnie, stęsknione ciało. Kiedy nadchodzi noc, Płacze czasem cicho, kiedy brakuje już sił. Sił, które pozwalały mknąć do Ciebie podczas sztormu. Wysyłam Ci wtedy malutką myśl. Żebyś zawsze pamiętał, czuł i czekał. Bo mimo wszystko tu jestem, dla Ciebie.
kertiken : :