Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 22 listopada 2005
Tak. Nakrecania ciag dalszy. Musze. Poprostu nie potrafie inaczej. Chcialam byc twarda. Mialam zagryzc zeby i pedzic do przodu. Znow zatrzymalam sie zdezorientowana. Juz prawie sie udalo. Znieczulic na wlasna wyobraznie, przystopowac analizator i przestawic sie na inny sposob bycia.
Tak mialo byc. Wczoraj sie wszystko odwrocilo .. dzis odwracania - a raczej powracania - ciag dalszy musial nastapic .. Pomijajac wszystkie bezsensowne szczegoly i powody mojego nakrecania sie .. napisze poprostu, ze tak dalej byc nie moze! Nie dam sie! Nie poddam sie wkrecaniu "jak cos z boku wyglada".
owszem obiektywne spojzenie jest strasznie potrzebne, szczegolnie wtedy kiedy masz watpliwosci i ogolny metlik w glowie .. Ale zaczynam miec dosc .. To jedno. Drugie .. banalne i egoistyczne .. Chce .. Pragne .. zeby teraz byl ktos przy mnie .. Potrzebuje tego tak szalenie .. Szczegolnie, ze zaczyna sie znow okres,w ktorym wystepuje wiecej znakow zapytania niz w kazdym innym ..
Bo zaczynam robic to,co kocham najbardziej .. Pelna obaw staram sie stawiac po raz kolejny pewne kroki, tak by nikt tego nie zauwazyl. Ale potrzebna mi swiadomosc silnego ramienia .. Koncert niedlugo .. boje sie nawet myslec .. na szczescie jest Dream Theater .. Na szczescie jest ..